19 stycznia 2013

Rozdział 10: Artykuł



- Co się dzieje?
Draco zszedł zaspany do salonu i od razu rzucił się na swój ulubiony fotel. Na jego twarzy wyraźnie widać było zmęczenie, a jego zwykle ułożone włosy nie były tak okrzesane i niektóre kosmyki nieposłusznie odstawały.
- Od kiedy księżniczki jedzą z nami śniadanie?
Devil ziewnął, jakby miał wyjątkowo nieudaną noc. Ale on nigdy nie był rannym ptaszkiem.
- Od kiedy ten blondas budzi mnie z krzykiem: „Moje włosy! Moje piękne, nienagannie ułożone włosy! Dajcie szczotkę!”
Powiedział Harry, który zjawił się niespodziewanie na kanapie i zaspany położył głowę na ramieniu Ignis.
- Piszą coś ciekawego w Proroku, Ogniku?
Kira prychnęła z irytacją.
- Nie nazywaj mnie tak!
- Dobrze, tylko nie krzycz, daj spać.
Osunął się na jej kolana i zamknął oczy. Wszyscy mieli wrażenie, że zasnął.
- Co z nim?
Angel była wyraźnie zmartwiona. Od kiedy Harry przyznał, że jest jego siostrzyczką, zrobiła się naprawdę nadopiekuńcza, a przecież minęły niecałe dwa dni.
- Nic, to śpioch, no i w nocy miał koszmary... Wiesz, Wybraniec i te sprawy.
Mruknął Ares, nie kryjąc, że sam również by się położył.
- Voldemort znów go męczył?
„Tylko nie zachowuj się jak jego mamusia”- pomyślał Damon, ale na jego twarzy pojawił się tylko dziwny grymas.
- Wczoraj była jakaś bitwa, był wściekły, bo przegrali, nieświadomie przekładał emocje na mnie... to bolało.
Powiedział głosem męczennika Harry, nie siląc się by otworzyć oczy. „Nieźle. Nie skłamał”- pomyślał Draco.
- Piszą coś o tym w Proroku?
Spytał Złoty Chłopiec z trudem się podnosząc. Zerknął na nietkniętą gazetę.
- Ostatnio nie dzieje się nic ciekawego, tam jest wczorajszy numer... nikt nie czytał... oprócz Dracona. Nie wiem co on tam ciekawego zobaczył.
- Mojego ojca wsadzili do Azkabanu.
Odpowiedział sennie omawiany, nie wyrażając przy tym żadnych emocji. W odpowiedzi wszyscy jęknęli. Vipera złapała gazetę i zrobiła wielkie oczy.
- Co?
Spytał Devil, wyraźnie zaintrygowany.
- Sami zobaczcie...
Rzuciła Proroka na stół. Na pierwszej stronie widniało zdjęcie ognistego pentagramu wsysającego w siebie mroczny znak.



Podniebni Jeźdźcy –sprzymierzeńcy czy wrogowie?
Tej nocy, w godzinach wieczornych, Śmierciożercy zaatakowali magiczną wioskę, Dragoda. Zapowiadała się niesamowita rzeź, ze względu na zablokowanie ich pola działania przez nieznane pole ochronne. Gdy aurorzy próbowali się przez nie przebić, kończyli z licznymi poparzeniami. Aportacja nie pomagała, a wręcz pogarszała sytuację.
Niezwykłym zaskoczeniem było pojawienie się dwójki nieznanych czarodziejów. Ubrani w mugolskie stroje, z kapturami na głowach, zawiśli nad barierą. Nie było widać, żeby rozmawiali, ale jeden z aurorów stwierdził: „ Musieli przesyłać sobie myśli, to trudna sztuka, dobrze byłoby gdyby byli po naszej stronie”. Zgadzamy się z tymi słowami, gdyż z relacji jednego ze świadków wynika, że ich walka była niesamowita. Przeniknęli przez bariery otoczeni magiczną poświatą, po czym mugolskimi i magicznymi sposobami walczyli z poplecznikami Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Wyglądało na to, że są na straconej pozycji. Ich dwójka przeciwko setnej mrocznej armii. Pokonali jednak popleczników Czarnego Pana w wielkim stylu i nawet Dumbledore wyraził podziw: „chciałbym poznać tych wspaniałych czarodziei”.
W ostateczności jednak, dwójka bohaterów zniknęła wraz z usunięciem barier chroniących pole zostawiając po sobie poległych przeciwników, związanych wrogów i ten niesamowity znak. „Pentagram zdawał się chłonąć moc mrocznego znaku, zabijać go”- Mówi jeden ze świadków.
Po usunięciu ognistej gwiazdy, na jej miejsce pojawił się napis.
Podniebni Jeźdźcy szukają zemsty- znajdą ją.
Nie jest pewne, do kogo skierowane są te słowa, ale nieznajomi walczyli tylko ze Śmierciożercami, a Aurorom umożliwili swobodę i nie wyglądało na to, by chcieli ich zaatakować. Miejmy więc nadzieję, że ci potężni Magowie są po jasnej stronie.

Więcej na stronie 12.
Rita Skeeter


- Harry... Chcesz mi coś powiedzieć?
Kira wyglądała, jakby chciała go zabić wzrokiem.
- O co ci chodzi kobieto?
Zapytał przerażony Zeus.
- Dlaczego poszliście bez nas?
Ares spojrzał na Zeusa, Zeus na Aresa, a ich miny wyrażały zamyślenie. Obaj bili się z myślami, których nie chcieli nikomu przekazać.
- Bo....
Potter nie zdążył dokończyć gdyż do pokoju wparował Remus wyraźnie zdenerwowany. Rzucił na stół gazetę otworzoną na rozszerzonej wersji artykułu. Harry nie musiał tego czytać. Doskonale wiedział, co się tam działo.
- Czy wyście już do cholery zgłupieli?
Kipiał ze złości. Apollo odruchowo przysunął się bliżej Steen szukając w niej ratunku.
- Zachowaliście się nadzwyczaj nieodpowiedzialnie!
Usłyszeli głos Ariany, która pojawiła się niewiadomo skąd.
- Czy tutaj już niczego nie ukryjesz.
Spytał blondyn i razem z Harrym jęknęli zgodnie.
- Sami się przyznaliście.
Mruknęła rozbawiona Vipera umykając przed wściekłym wzrokiem dwójki przyjaciół.
- A co mieliśmy robić? Dumbledore próbuje trzymać mnie na smyczy, już niedługo zorientuje się, że uciekłem...
Zaczął Harry.
- Już wie... nie chce jednak tego ujawniać. Woli, żeby myślano, że jesteś bezpieczny u mugoli.
Draco prychnął z pogardą.
- Super. Daj mi dokończyć.- wziął głęboki oddech- Voldemort się uwziął, prawie co noc szturmuje mnie koszmarami, chciałem to więc wykorzystać. Dobrze wiesz, że tata  uczył mnie i Draco walki, gdy Lucjusz nie widział, więc mamy przewagę. Do tego tutaj nauczyliśmy się już wielu przydatnych rzeczy i jak widać, poradziliśmy sobie. Nie rozumiem więc, po co te nerwy.
- Harry.. Jesteś ich wybawicielem, trzymają cię, aż będziesz gotowy.. czyli do ostatecznej bitwy.. A nie, jak będą cię zatrzymywać, to nawet wtedy nie dasz rady.
Kpina w głosie Smoka była wręcz wyczuwalna.
- To nie tak... Po prostu... Dlaczego nic nie powiedzieliście? Pomógłbym.
Lupin wyglądał teraz na naprawdę zmęczonego.
- Pytałam o to samo…
Ognistowłosa założyła ręce na piersi i wyglądała na obrażoną.
- Nie byliśmy pewni,eee... czy nam się uda..Yh... Nie chcieliśmy was narażać..
Jąkał się Harry. „Zaczyna się”- pomyślał Ares i wywróciła oczami.
- Następnym razem was poinformujemy, ale działamy na naszych warunkach. – wskazał siebie i Pottera i odczekał aż wszyscy przytakną. – Strój nie jest ważny.. Najważniejsze jest ukrycie znamion i twarzy.. No i żeby było wygodne.
- W co wy jesteście ubrani?
Zakpił Damon.
- Dżinsy, adidasy, czarna bluza z kapturem. Do tego zaklęcie przylepca i cienia, żeby nie odkryli przypadkiem kim jesteśmy.
Odpowiedział znudzony Harry. Spojrzał na zegarek i nie czekając na reakcję innych poszedł na zajęcia, tuż za nim podążył Draco. Zostawili szóstkę czarodziejów w zamyśleniu.



- To ich decyzja…
Mruknął Ares.
- Wiem przyjacielu, wiem.
Odpowiedział Zeus, sięgając po miecz. Tego dnia najwyraźniej trener niszczył kaca, bo kazał im tylko zrobić standardową rozgrzewkę i zacząć walczyć.
- Jak powiemy im o pentagramie?
Spytał Draco atakując przyjaciela, który zwinnym ruchem uniósł broń by obronić się przed ciosem. Zwyczajowo Malfoy napierał na niego, a Potter tylko się bronił, co jakiś czas odrzucając miecz kolegi. Dopiero z chwilą, gdy przedmiot uderzył o podłogę, odpowiedział.
- Wiedzą już, że to nasz znak.
Naparł na blondyna, który zrobił unik i odskoczył robiąc salto i tym samym unikając kolejnych ciosów. Walczyli przez dłuższy czas, każdy pogrążony we własnych myślach. Po kilku długich minutach stali naprzeciwko siebie z ostrzami przy szyi.
- Nie zmusimy ich do oficjalnej przysięgi.
- To nieuniknione.
- Wiem… Zaczekajmy z tym jednak. Nie chcę ich ograniczać. Mają jeszcze szansę. Mogą się wycofać.
Odłożyli białą broń i kłaniając się trenerowi vel profesorowi, wyszli z klasy.


-_-_-_-_-_-_-_-_-_

Nie wiem kiedy wstawię następny rozdział. Mimo, że mam już na komputerze 26 rozdziałów, to jeszcze tylko jeden pozostaje poprawiony przez Myszkę, a nie chciałabym jej popędzać w sprawdzaniu moich wypocin. Przecież ma też swoje życie i ciekawsze zajęcia. Postaram się wstawić w ciągu dwóch tygodni, albo przynajmniej dać informacje o przypuszczalnej dacie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz