12 stycznia 2013

Rozdział 9: Wspomnienia



Draco leżał na dywanie trzymając się za brzuch i próbując opanować kolejne fale śmiechu.
- Oni... serio... uwierzyli…
Harry kolejny raz pozwolił sobie na niekontrolowany wybuch i spadł z sofy prosto na blondyna. Leżał na nim nadal się śmiejąc, a gdy zorientowali się, w jakiej są pozie, ponownie nie udało im się powstrzymać rozbawienia.
- Jesteśmy... genialni...
Powiedział Zeus podnosząc się i ocierając łzę spływającą po jego policzku. Jego ciałem nadal wstrząsały dreszcze, ale mógł już w miarę normalnie funkcjonować.  Usiadł ponownie na kanapie i spojrzał na zdezorientowanych kolegów.
- Będą z was ludzie...
Powiedziała Angel siadając obok Pottera, złapała jego rękę i zawiesiła ją sobie na ramieniu imitując uścisk.
- Nie podrywaj mojej siostry !
Wrzasnął Damon, jakby dopiero wyjęty z transu. Harry tylko rozsiadł się wygodniej i przyciągnął do siebie córkę ojca chrzestnego, obejmując zadowoloną dziewczynę.
- Wcześniej nie było to problemem...
Mrugnął zalotnie do Setha, zastanawiając się w duchu, od kiedy nie ma z tym problemu. Będąc w Hogwartcie często się rumienił, gdy ktokolwiek choćby wspomniał o podrywie.
- Bo wtedy byłeś gejem!
- Nigdy nim nie byłem.
Stwierdził, na co Draco rzucił się na stojący obok fotel i prychnął  pogardą.
- Zdecydowanie zbyt dużo czasu spędzasz w moim towarzystwie...
Mruknął, co wywołało kolejną falę śmiechu.
- Czyli to na zebraniu, gdy przybył profesor Lupin…
Ignis nie mogła ukryć niedowierzania w głosie.


Draco obserwował swoich sąsiadów z niemałym rozbawieniem.
- Naprawdę muszę być grzeczny?
Harry uniósł brew, wiedząc, że chłopak powiedział to tak głośno tylko po to, by wszyscy inni to usłyszeli. Wzruszył tylko ramionami.
- Jeśli chcesz potem liczyć na coś więcej…
Powiedział znudzony i skierował wzrok na przyjaciela swojego ojca. Uśmiechnął się promiennie do Remusa, na co dostał kuksańca w bok.
- Bo będę zazdrosny...
Jęknął blondyn.
- Taki był cel... ale bez obaw skarbie, w zupełności twoja jasna czuprynka mi wystarcza..
- Kochasz mnie tylko za włosy?
- Nie tylko...
- A za co jeszcze?
- Nie powiem..
- Bo ja cię kocham za te twoje jęki..
- Ach tak, wciąż powtarzasz, że są takie podniecające.
- No i jeszcze uwielbiam, jak się ze mną kłócisz.
- Przyprawiam cię wtedy do palpitacji serca.
- Ale nienawidzę, jak mi czegoś nie mówisz...
- Wiem...
- Jesteśmy parą do cholery... powiedz, za co mnie kochasz…
- Och, za włosy… zmienne humorki, normalnie jak u baby, inteligencję…
- tylko za to?
- Możliwe…
- Ani trochę cię nie podniecam?
- A czy wtedy bym jęczał?
- Zawsze możesz udawać…
- Cóż, możliwe.
Draco zrobił naburmuszoną minę, co wywołało chichot od strony Ignis, Setha i Devila. Vipera uśmiechnęła się tylko pobłażliwie, ale widać było, że również jest rozbawiona.
- Ale i tak wiem, że mnie uwielbiasz…
Powiedział w końcu Malfoy kładąc głowę na ramieniu przyjaciela obejmując go w pasie.


- Powiedzmy... że to było iście ślizgońskie zagranie.
Stwierdził Ares. Najwyraźniej był bardzo z siebie dumny.
- Powinienem był się domyślić.. przecież w Hogwartcie żadnej nie odpuściłeś.
Stwierdził Devil załamany swoją spostrzegawczością.
- Co? Draco? Zdradzałeś mnie?
Harry wyglądał na oburzonego, a gdy został obdarowany karcącymi spojrzeniami Damona i Blaise’a, zdezorientowanym Kiry i rozbawionym Draco i Angel, prychnął cicho.
- Sorki.  Weszło mi już w nawyk.
Mruknął, wywołując śmiech Aresa i Vipery.
- Zauważyłem... powtarzałeś to za każdym razem…
- Nie za każdym... tylko, gdy Damon gadał o tych gorących plażach..


- Wyobrażasz sobie? Hiszpańska plaża, gorące kobiety, słońce, woda, jeszcze jakby zabrali ode mnie Angel... raj na ziemi.
Damon miał naprawdę rozmarzony wyraz twarzy, przez co Draco nie był pewien, czy ten aby nie śni na jawie.
- Wybacz... ty wolisz mężczyzn. Tam są naprawdę przystojni...
Kontynuował nie zrażając się przybyciem Harry’ego. Blondyn spojrzał na Pottera z rozbawieniem, kręcąc palcem kolo głowy, pokazując tym samym: ”On jest szurnięty”.
- Te umięśnione klaty, spodobałoby Ci się.
- Wiem.. byłem w podobnym miejscu.
Powiedział w końcu Draco, wywołując uśmieszek na twarzy Setha.
- Co? Draco? Zdradzałeś mnie?


- To było po to, żeby Seth miał się z czego śmiać. No i trzeba było utrzymać pozory. Z resztą ty nie byłeś lepszy.
Zeus zrobił naburmuszoną minę i zaczął bawić się kosmykiem włosów brunetki, która prawie na nim leżała.
- Oj. To było tylko raz... – odchrząknął, widząc rozbawienie na twarzy Ignis- no dobra, kilka razy.
- Tak, tak. Ale to ja potem wysłuchiwałem żalów Kiry, że nie dajesz jej spokoju, mówiąc :”On mnie zdradza. Jak ja mu zaufam? Kocham go, rozumiesz? Pomóż”
- No co? Chciałem ją poderwać, a że grałem geja, mogłem pokazać tylko jak bardzo jestem uczuciowy!
Krzyknął blondyn i zaraz zakrył sobie usta ręką. Zerknął na czerwonowłosą, która zarumieniła się delikatnie i odwróciła wzrok.
- No, no... to kiedy ślub?
Spytał Damon uśmiechając się jak diablątko.
- Może zrobimy podwójny?
Psotne iskierki w oczach Angel sprawiły, że Seth prawie poderwał się do pionu.
- Harry! Mówiłem ci, żebyś nie podrywał mojej siostry!
- No chyba nie posądzasz mnie o kazirodztwo!
Zeus był naprawdę obrzydzony.
- Z przyszywanym braciszkiem? Blee.. Chociaż, przystojny to ty jesteś, nie powiem.
Mruknęła Angel bardziej wtulając się w bruneta.
- Ty też jesteś śliczna siostrzyczko.  To rodzinne.
Damon wyszczerzył się.
- Nie szczerz się bracie! Możemy cię wydziedziczyć.
Powiedziała złośliwie Vipera.


- Harry.. Dobrze się czujesz?
Draco spojrzał na przyjaciela, który zerwał się z łóżka po zaledwie jednogodzinnej drzemce. Co prawda, była druga w nocy, ale oni dopiero teraz wrócili z salony, gdzie wspominali wszystkie zabawne sytuacje, w których on i brunet grali główną rolę wspaniałej pary. Gdy tylko wrócili, Potter rzucił się na łóżko i zasnął. Widać było jednak, że gnębią go koszmary. Przezornie, co wieczór, wyciszali pokój więc nie było problemu z sąsiadami, ale Malfoy nie mógł zasnąć widząc wijącego się z bólu „brata”.
- Tak... On... Jutro zaatakuje.
Głos Zeusa był zachrypnięty, przesiąknięty bólem. W końcu chłopak wstał, uniósł się w powietrzu by znaleźć się na górnej części łóżka i sięgnąć po jedną z książek.
- I tak już nie zasnę, może przynajmniej się pouczę i przygotuję wszystko. Ty odpocznij. Wyglądasz okropnie z worami pod oczami.
Ares prychnął tylko, wymruczał ciche dobranoc i otulił się kołdrą.
- Tylko nie hałasuj.
Powiedział jeszcze tylko, tłumiąc swój głos poduszką, w której ukrył twarz. Harry zachichotał i zagłębił się w lekturze.

 -----
Przeraża mnie kontrast między ilością odwiedzających a komentujących. Ale co zrobić. Nie można mieć wszystkiego..

Zwyczajowe podziękowania dla AquaLimy i Myszki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz